Najnowsza kolekcja Ossolińskiego to gra faktur i materiałów, zestawienie błysku z matem, teatralne użycie światła i cienia rodem z obrazów Caravaggia. To żywe obrazy i „malowanie” na sztaludze, jaką jest człowiek. Wreszcie, to spektakl dla oka i ucha rozgrywający się w surowych wnętrzach zabytkowej fortecy.
Wyrazistość i szalona intensywność – za to właśnie uwielbiano i nienawidzono malarstwo Caravaggia. Teraz ta renesansowa estetyka powraca w najnowszej kolekcji Ossolińskiego „Shadows”. Jak zdradził projektant, to właśnie ta specyficzna mroczność dzieł odrodzeniowego artysty zainspirowała go do najnowszych projektów.
Sylwetki zaprezentowane 13 grudnia mocno eksponowały spodnie, zarówno wersji męskiej, jak i damskiej. Nogawki były szersze niż prezentowane do taj pory. W wersji kobiecej miały długość ¾, męskie miękko opadały na buty. Jako uzupełnienie, obok klasycznych marynarek pojawiły się także bombery, długie płaszcze , masywne swetry oraz skórzane kurtki. Kobieta według Ossolińskiego elegancko może wyglądać zarówno w aksamitnych sukienkach, jak i błyszczących kombinezonach. Powracającym motywem był golf, który od jakiegoś czasu, po dłuższej nieobecności, wraca do łask projektantów i stylistów. Mężczyzna Ossolińskiego nie boi się za to wyraźnych deseni – zarówno geometrycznych, jak i inspirowanych światem przyrody. Nie jest zaskoczeniem, że materiały wykorzystane w „Shadows” są różnorodne pod względem faktur, ale niezmiennie najwyższej jakości: tkaniny Cerutti (głównie w garniturach męskich), strzyżone wełny ze starej francuskiej manufaktury, aksamit, skóra czy organza jedwabna. A do tego specjalnie zaprojektowane motywy haftów wykorzystane na różnych częściach ubrań.
W trakcie wieczoru odbyła się również prezentacja specjalnego projektu muzycznego „SHOW ME“, stworzonego przy współpracy z Warner Music Poland (premiera luty 2017).
„Połączyłem najbardziej inspirującą muzykę z moich pokazów z historiami, które wpłynęły na moje muzyczne wybory. To historie bardzo osobiste, które pamiętam i nadal przeżywam” – wyjaśnia Tomasz Ossoliński.
Potem dodaje: „Tak się w moim życiu złożyło, że szyję kreacje, które dla wielu moich klientów stają się częścią bardzo ważnych momentów w ich życiu. Ale to jest właśnie ich życie i ich ubranie. Ma wzmacniać, a nie maskować człowieka. Ma eksponować to co jest w nim najciekawsze, a nie kreować sztuczną postać. Człowiek nie jest dla mnie „sztalugą” na „obraz”, który stworzę. Jest tym obrazem i ja mam za zadanie najlepiej jak potrafię wyeksponować jego piękno, głębię, wartość”.
Podczas tego niezwykłego wieczoru zgormadzonym w zabytkowych wnętrzach fortecy gościom towarzyszyła Cisowianka Perlage, która z Tomaszem Ossolińskim współpracuje nie tylko podczas pokazów mody.